Moje starty

niedziela, 27 listopada 2011

Treningi ruszyły pełną parą

Niestety rozpoczęcie okresu przygotowawczego musiałem odwlec z powodu Gezna i związanej z tym występem drobną kontuzją kostki oraz ogólnym wyczerpaniem. Pierwszy tydzień po Geznie bardzo lajtowy, ale na szczęście pierwszy trening udało mi się zrobić już we wtorek, czyli 3 dni po felernym etapie Gezna na którym skręciłem kostkę. Dyszka z Wojtkiem po obrzeżach Kampinosu dobrze mi zrobiła.

W sobotę mapka na Skierdach, całkiem czysto ale niepewnie z uwagi na kostkę. Nie ryzykowałem, założyłem stabilizator, co z jednej strony dawało pewność, ale z drugiej poobcierałem sobie przez niego stopę.

Tego samego dnia jeszcze pobiegłem sobie siódemkę rozbiegania z Krzyśkiem, choć wcześniej tego nie planowałem. Nie żałuję, bo nic mi się nie stało a na dodatek biegałem po całkowicie nowym dla mnie terenie:

Dzień później - rowerowa jazda na orientację. Tym razem Wesoła, nowy dla mnie teren, jechałem czystko i myślę że była szansa na wygraną. Niestety na początku drugiej części trasy złapałem gumę i możliwość ukończenia poszła się ... Denerwuje mnie to bo były to drugie zawody rowerowe z rzędu, na których miałem problemy ze sprzętem.

We wtorek zrobiłem sobie fajną wycieczkę po niebieganych jeszcze przeze mnie ścieżkach w Puszczy:

W środę biegałem pierwszy etap WARSZAWA NOCĄ, na Ursynowie. Teren zawodów choć mały, to bardzo ciekawy i sporo możliwości wariantowych. Biegłem bez szaleństwa, ale w miarę dobrze, choć zdarzało mi się stawać by doczytać mapę. Tak bezstresowo sobie pobiegłem, że aż zapomniałem jednego punktu podbić - ostatniego :D może i lepiej że był nkl, bo z czasem jaki sobie złapałem, niewszedłbym nawet w pierwsza 10.
W czwartek biegałem bardzo fajną wieczorną 13 z Michałem i Wojtkiem, oczywiście po Kampinosie:

a w piątek pokręciłem się troszkę po Lasku Bielańskim, biegając B2:



Niedługo podkręcamy trochę mocniej - obóz w Zakopanem!!!!!!! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz