Moje starty

niedziela, 6 listopada 2011

Zwycięstwo na dobry początek


Choć sprawy z rozcięgnem mają się średnio, myślę że najwyższy czas przystapić do treningu. Oczywiście na razie lekkie wprowadzenie, i trochę nie pasuje mi to Gezno, ale w sumie będzie fajna zabawa. Wczoraj pomagałem przy organizacji Pucharu AZS w Biegu na Orientację, na terenach Wojskowej Akademii Technicznej. Mój udział miał się ograniczyć do sędziowania na starcie, ale jak to ze mną bywa, gdy widzę jak ludzie uczestniczą w zawodach, trudno mi się powstrzymać od udziału w nich. Z obawami wystartowałem w końcowych minutach, nie zdejmując nawet grubego ubrania jakie miałem na sobie. Niestety, szybko ugotowałem się w trzech bluzach i spodniach dresowych. Przy biegu czułem stopę cały czas, jeśli chodzi o nawigację to znam ten las doskonale i nie miałem żadnych problemów. Na końcu coś nowego - mikroorientacja, która jednak z kodami na punktach nie przynosiła takiego efektu, jaki powinna. Udało się wygrać kategorię akademicką (startowało w niej 15 studentów). Moją mamę również udało namówić się do udziału w rywalizacji :)


Dziś odważyłem się na pierwszy trening - okłady z lodu, rozciąganie oraz tejping poszedł w ruch. Przyniosło to na tyle rezultaty, że udało mi się przebiec 6 km po Lasku Bielańskim. Potem ponad 15 minut rozciągania i powrót spacerkiem do domu.

Pierwszy trening zaliczony, jeśli się uda zwalczyć dolegliwość rozcięgna, nic nie powinno stanąć mi na przeszkodzie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz