Moje starty

poniedziałek, 17 września 2012

Na oparach

Wreszcie zebrałem się do napisania czegoś. A okazja ku temu jest znakomita. Wczoraj, po świetnym biegu wszystkich członków sztafety, zespół PUKS Młode Orły w składzie: Adam Szmulkowski, Zuzia Kubicka, Zuzia Wańczyk, Wojtek Dudek, Magda Szmulkowska, Kuba Prasał i mojej jakże skromnej osoby zajął 4 miejsce w sztafecie pokoleń podczas Klubowych Mistrzostwach Polski!!!!!!
Trudno powiedzieć, czy większa jest radość z najwyższego miejsca klubu w tych zawodach w historii i ogrania kilku krajowych potęg, czy większy jest niedosyt z tak niedużej straty do podium, a nawet do zwycięstwa!
Emocje rosły z każdą zmianą, pierwszy raz przeżywałem i jednocześnie byłem współautorem takiego sportowego widowiska. Uczucie na przebiegu obowiązkowym i na dobiegu do mety, ogłuszający doping naprawdę sporej ilości ludzi jak na nasz sport - bezcenne! Mam nadzieję że to natchnie mnie do działania, bo ostatnio z motywacją do czegokolwiek było u mnie bardzo ciężko.Dla pobiegnięcia tej sztafety warto było jechać na te KMP.
Poza sukcesem w sztafecie - chyba jeszcze większy sukces - awans do 1 ligi naszego klubu!!!
Co do moich wyników indywidualnych, to jak to ostatnio bywało, znów o włos byłem od swojego celu jakim jest zdobycie pierwszej klasy sportowej. Niestety - na sprincie zabrakło 5 sekund, na średnim - jeden duży błąd zadecydował że wciąż marzenia o pierwszej klasie trzeba odłożyć na kolejny sezon. Są co prawda jeszcze MP, ale tam nie ma na to na pewno żadnych szans. Choć nie ukrywam - przy mojej obecnej formie, wyniki z KMP są bardzo zadowalające. Pierwszy chyba raz jak biegam na sprincie było tak ciasno - 6 i 14 zawodnika dzieliło zaledwie 23 sekundy.
Mapa z dystansu średniego to też już inna bajka. Trzeba przyznać - całkiem grała, poza drogami (DUŻYMI DROGAMI), porostami (GĘSTYMI I BARDZO SPOWOLNIAJĄCYMI), zielonym, bagienkami, suchymi rowami. Żal że na imprezie takiej rangi widnieje na mapie: "AKTUALIZACJA I KREŚLENIE: w grudniu 2009. Porażka. I tylko jak już napisał wcześniej Podzio, żal Witka Sochackiego i jego wielkiego zangażowania w organizację zawodów.
Wracając jeszcze do sprintu, te 5 sekund które mi zabrakło, mogłem urwać przynajmniej w kilku miejscach (na czerwono mój wariant, na zielono optymalny - moim zdaniem):




I tak ogólnie bieg był czysty, były tylko niestety te błędy wariantowe. Ale jak wiadomi, idealnie nigdy nie ma, więc 1:28 straty do Wojtka Dwojaka przy obecnej formie i kilku błędach wariantów jest satysfakcjonujące, choć duży niedosyt pozostaje.

Była duża przerwa w blogu, dlatego może nie uda się napisać wszystkiego co się działo, ale w telegraficznym skrócie sierpień zaczął się wyjazdem na Litwę i zawodami tamże, potem GP Pomorza i rozwalone kolano które poskutkowało nkl-em. Tydzień po półmaraton w Sochaczewie - świetna impreza którą każdemu polecam, w moim wykonaniu mierna, ale fartem udało się wskoczyć na podium w wiekowej kategorii do 29 lat. Wcześniej jeszcze zawodki rowerowe w okolicach Mrozów, tydzień potem Warsaw Orient Meeting i sztafeta sprinterska biegana z mamą oraz sztafeta pokoleń. Od końca sierpnia do dziś - zero trenowania, nic nie robienia, brak motywacji, totalna apatia. Może po tych KMP coś się ruszy...
Poniżej mapki z KMP i inne wcześniejsze zaległości :)


Trening - Legionowo Przystanek, 5 IX 2012
RJnO - Mrozy, 1 IX 2012
RJnO - Mrozy, 1 IX 2012