Moje starty

środa, 14 września 2011

Trenowanie...

Od operacji przestałem zapisywać treningi. Właściwie moje trenowanie stało się całkowicie spontaniczne. Trochę źle się z tym czuję, że nie prowadzę dzienniczka, ale planuję zacząć od nowego sezonu (listopad). Choć z drugiej strony - służy mi to :) nie biegając na prawdę żadnego treningu biegowego, forma po operacji cały czas stopniowo rośnie. Mój obecny trening opiera się tylko na bieganiu z mapą. Do tego doszły 2 zawody biegowe.
Dziś był szalony dzień (jak i wczorajszy), i nikomu nie polecam takiej polityki startowej. Rano bardzo mocne jak dla mnie interwały na mapce w Józefowie z Kubą i Łobem. Potem browar, pół godziny w domu poleżałem i start w zawodach na 10 km - biegu entre. No... start to za dużo powiedziane. Biegłem większość trasy z Wojtkiem, cały czas gadając, po czym on trochę przyspieszył, ja zaś spokojnie do mety przybiegłem, ostatni kilometr około 3:30. Owszem, czas 38:18 jest żenujący, ale zważając na okoliczności, to jestem bardzo zadowolony z tego treningu. Dodać warto wczorajszą ponad 20 kilometrową wyprawę na rolkach do Chotomowa oraz trening na tamtejszej mapie. O poniedziałkowo - wtorkowym nocnym "wyczynie" nie będę już wspominał :)
Tak czy siak - na luzaku podchodzę do trenowania i to przynosi rezultaty. Warto wspomnieć, że truchtam dopiero półtora miesiąca!
Poniżej wczorajsza i dzisiejsza mapka, oraz kilka fotek autorstwa czołowego zawodnika pucharu Świata w biegach po schodach, Piotrka Łobodzińskiego :)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz