Moje starty

poniedziałek, 14 stycznia 2013

Łapy, łapy, 4 łapy


Motywem minionego weekendu był piesek, który dołączył do rywalizacji podczas sobotnich biegów górskich na Falenicy. Wyjątkowo bawi mnie to zdjęcie :) Ale poza ściganiem się z czworonogiem, na Falenicy udało mi się już drugi raz w tym roku pobić swój rekord trasy, który aktualnie wynosi 37:50. Cieszy on tym bardziej, iż większość biegaczy czołówki uzyskiwała średnio czasy o około minutę gorsze niż tydzień temu. Ja od początku miałem założenie - nie zacząć jak wariat, tylko spokojnie, i trzymać Krzyśka. W poprzednim biegu bowiem trzymałem Łoba przez jakieś 3 podbiegi, po czym byłem ugotowany i umierałem, szczególnie na drugiej pętli. Tym razem plegier kadrowicza w BnO trzymany od początku. W 3/4 pierwszego koła nawet go wyprzedziłem na zbiegu, ale potem się odgryzł i mnie zostawił na 2 kółku. Pierwsze koło znów troche za szybko - 12:25. Na drugim kółku biegłem samotnie, bo na trzecim walczyć na podbiegach z Danielem Karolkiewiczem i uciekać mu na zbiegach. W efekcie - udało się dogonić Krzyśka, lecz za głośno biegłem, ten usłyszał mnie i niestety przyśpieszył, wpadając na metę sekundę przede mną :)
Zadowolony byłem z biegu, a po nim, wzorem zeszłego tygodnia - Falino:
Miało być znów w ramach roztruchtania, ale przyznam że tym razem pobiegłem nieco szybciej. I znów kompasu zapomniałem wziąć, co na ten las nie jest niezbędne, ale mimo to czuję się jakoś drętwo bez tego ucisku paseczka na prawym kciuku.
Poniżej znalezione w necie fotki z Falenicy (autorstwa L. Parfianowicza, maratonczyk.pl oraz Wasyla):









 Następnego dnia pojechaliśmy klubowo do Zagórza na trening OK Sportu. Niestety, z powodów zdrowotnych jedynie przetruchtałem trasę, ale i tak było miło pobiegać z mapką:


 Cel na ten tydzień to Chomiczówka i atak na życiówkę z brodą z 2007 roku (61:41). Samo pobicie nie będzie zachwytem, ale życiówka to zawsze życiówka. Nie będę prorokował wyniku. W ramach specjalistycznego treningu do BCh w środę zamiast tempówek biegam zawody z mapą w Warszawskich Włochach w nowym terenie do BnO, myślę że będzie ciekawie, polecam wszystkim spróbować! :)

 No i już na koniec, nawiązując do tytułu posta :)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz