Moje starty

czwartek, 31 grudnia 2009

Sylwek

I kolejny sylwester w którym będę robił głupoty. Zamiast na jakiejś imprezie wyląduję na posiadówce. Szkoda. Myślałem żeby zostać w domu z rodzicami, ale koledzy mnie namówili. Gdybym był zdrowy, poszedł bym na całą noc do Kampinosu, taka propozycja też była. A tak - piwa się ożłopię i nic sensownego z tego nie wyniknie. Dziś chociaż trochę w kosza porzucałem, na sali było mnóstwo ludzi. Tylko z zazdrością patrzyłem jak biegają...
Mam nadzieję że "impreza" sylwestrowa nie skończy się tak jak "impreza" świąteczna, czy spotkaniem z panami milicjantami i mandatem ;) ale oczywiście milicja jest u nas wzorowa :P

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz