Moje starty

środa, 17 października 2012

MP LONG 2012

Zamiast pisać jaki to jestem słaby i się umartwiać jak to zawsze lubię robić i realizuję się w tym, będzie optymistycznie.
W minioną niedzielę miałem wielką przyjemność uczestniczyć w Mistrzostwach Polski w Długodystansowym Biegu na Orientacje - LONG 2012. To już mój trzeci long z rzędu, dodajmy trzeci ukończony. Rywalizację zakończyłem na 11 miejscu ze stratą 25 minut do zwycięzcy, co nie jest jakąś olbrzymią stratą na tak długim dystansie. Duży błąd zrobiłem tylko jeden, już na 2 punkt kontrolny. Z całego biegu jestem bardzo zadowolony, to był mój pierwszy long przebiegnięty cały bez momentu odcięcia (głównie pewnie dlatego, że był on wyjątkowo krótki w tym roku - 22,6 km). Zajmując 11 miejsce, zdobyłem najwyższe miejsce w swoim życiu w BnO, co też jest dla mnie dużym sukcesem. Kolejna pozytywna rzecz to ranking - Long to jedyny bieg jesieni w którym zdobyłem punkty do rankingu i tym samym utwierdziłem się w przekonaniu że przyszły sezon będę biegał już jako zawodnik pierwszej klasy, dzięki czemu nie będzie mi groziło startowanie jako pierwszy, jak to miało miejsce w tym roku na MP w klasyku i na longu. Nie ukrywam też że pierwsza klasa była dla mnie zawsze niedościgniętym celem samym w sobie :) Mam nadzieję że oficjalnie się potwierdzi

Zawody te były dobrym krokiem w nowy sezon, poczułem znów przyjemność z biegania z mapą - a o to przecież w tym wszystkim chodzi i to jest najważniejsze!
Uświadomiłem sobie też, jak mocny byłem tej wiosny a także jak mocny muszę być przyszłej, by walczyć o najwyższe cele. Patrząc na wiosenne starty mistrzowskie (KMP i MP - 4 starty w sumie) podliczyłem klasyfikację face to face z tymi którzy mnie wyprzedzili na tegorocznym longu:
1. Marcin Richert 0-4. Poza zasięgiem był dla mnie zawsze, imponuje mi jego bieganie!
2. Mateusz Wensław 0-4. Mimo że nie wygrałem z nim ani razu, wydawał się być w zasięgu wiosną - na sprincie na KMP dzieliło nas tylko 10 sekund!
3. Rafał Podziński 1-3. Jedyna wygrana na MP i KMP z Rafałem to klasyk w Tomaszowie, czyli najdłuższy z naszych pojedynków. Teraz jednak Podzio trenuje do maratonu i wiedziałem że jest przygotowany do przebiegnięcia longa w bardzo dobrym tempie co też udowodnił.
4. Maciek Hewelt 3-1. Tu z kolei odwrotnie, na najdłuższym z biegów mistrzowskich na wiosnę mnie ograł.
5. Łukasz Charuba 2-0. Na KMP jako organizator więc nie biegał, na MP 2 razy pokonany
6. Piotr Kruk 3-1. Przegrana tylko na srpincie MP. Na longu bez szans na pokonanie
7. Dawid Stefański 0-0. Na MP i KMP nie mieliśmy okazji się zmierzyć, ale w innych zawodach na wiosnę raczej wygrywałem.
8. Jacek Kowalczyk 4-0. Na wiosnę udało się w miarę regularnie z Jackiem wygrywać. Na jesieni jeszcze regularniej przegrywałem :)
9. Paweł Moszkowicz 0-0. Weteran, dlatego na wiosnę nie było pojedynków w tej kategorii. Tutaj zgłosił się do elity i ograł nie jednego seniora, w tym mnie. Duży szacunek dla zawodnika z kategorii M45!
10. Przemek Olech 4-0. Tutaj podobnie jak z Jackiem - wiosna nasza, jesień Wasza :)
Udało mi się ograć tylko dwóch zawodników - Tadzia Piłkowskiego i Mariusza Piekielnego, z którymi na wiosnę miałem podobny bilans jak z Przemkiem i Jackiem.
Wszystkim należy się uznanie i chwała za ukończenie i odwagę do zmierzenia się z tak długim dystansem!
Patrząc jednak na te starty wiosenne i bezpośrednie pojedynki, widać że gdyby babcia miała wąsy to mógłbym walczyć nawet o medal na longu. Skończyło się na 11-tym które i tak dało mi dużo radości i satysfakcji.
Nie wiadomo jak się wszystko ułoży, ale plany jak zawsze wielkie i ambitne, więc pora przejść do realizacji :) wkrótce może uda się jakieś podsumowanie sezonu zrobić

2 komentarze:

  1. Dosyć kontrowersyjny wpisik, mocno motywujący do nakurwiania w zimie żeby lepiej w Twoim bilansie za rok wypaść :P
    Jedynie stwierdzenie że Mały był w zasięgu wydaje mi się trochę na wyrost.
    Przypominanie Tadziowi że był jednym z dwóch który dostał od Ciebie bęcki też mogłeś odpuścić, bo po jego blogu widać że jest w nastroju depresyjnym po longu...chociaż kopnąć leżącego zawsze zabawnie!:P
    A co do wiosennej formy, to życzę Ci takiej zawsze ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kontrowersyjny to chyba złe słowo, najważniejsze że motywujący :) kontrowersyjny to ja dopiero mogę napisać :D
      Piszę to co odczuwałem wtedy, a miałem wrażenie że był w zasięgu, bo 10 sekund na sprincie to już nie tak dużo.
      A z Tadziem na wiosnę tak przytyramy że się jeszcze zdziwisz :D

      Usuń