Moje starty

niedziela, 7 listopada 2010

Szybki Mózg - DSQ :/

I już po Szybkim Mózgu 2010. Impreza zorganizowana w sposób profesjonalny - wielkie dzięki za to dla organizatorów :)
foto: Karolina Roszczyk
Niestety ja nie będę jej wspominał najlepiej, jeśli chodzi o wyniki.
Pierwszego dnia było OK - błędy nieznaczne, biegowo trochę nie wytrzymałem, ale dałem z siebie wszystko. Efekt to ósme miejsce i pokonanie kilku osób z którym jeszcze nigdy nie udało mi się wygrać. Zabłyszczała natomiast młoda wschodząca gwiazda Polskiej Orientacji Sportowej - Piotr Łobo Łobodziński :D Jego wynik na prawdę był imponujący (6 miejsce). Brawo Piotrek! Bezkonkurencyjny w sobotę był Kamil Włodarczyk.
Dziś czekało na nas 2 etapy. Etap drugi - którego start był dość wcześnie rano, był chyba najtrudniejszy technicznie - zaliczyłem jeden duży błąd (30 sekund) przy gęsto rozstawionych punktach 7-10. Poza tym jeszcze dość istotny błąd na 17. Ogólnie na 2 etapie byłem 13, a po dwóch etapach spadłem o jedno oczko, na 9 miejsce.
3 etap, pościgowy - zaczynałem ze stratą 4:11 do prowadzącego Wojciecha Dwojaka. Do ósmego miejsca brakowało mi 43 sekundy, czyli bardzo dużo. Natomiast bliziutko za plecami miałem 10 i 11 zawodnika. Już na 1 punkcie dogonił mnie Piotr Paszyński i od tego momentu biegliśmy praktycznie razem. Na pk 4 próbowałem odskoczyć, ale na 6 już znów biegliśmy razem. Po schodach znów zyskałem trochę przewagi, ale 8 już źle zaatakowałem i się zrównaliśmy. Na 10 się lekko pogubiłem i na długim przebiegu do 12 goniłem, aż na 12 dogoniłem (już po zbiegnięciu biegłem za Piotrem). I tam obydwaj poełniliśmy błąd - przebiegliśmy niedozwolone miejsce i zostaliśmi zdyskwalifikowani. Potwierdziło się że nie lubię biegać z kimś. Może gdybym biegł sam, nie patrząc na Piotr nie przebiegłbym przez murek, a może i tak bym przebiegł - tego się nie dowiem. Ale ta dyskwalifikacja podcięła mi trochę skrzydła. Na prawdę pobiegłem przyzwoicie 3 etapy. Swoją drogą na 2 etapie też powinienem mieć DSQ (wiem że nie tylko ja ;)) za przebieg z 12 na 13 - co widać na przebiegach z Garmina - to był kolor oliwkowy a nie zielony, i do tego była czarna gruba kreska. W sumie gdyby wszędzie byli sędziowie, zapewne przynajmniej połowa osób miałaby w wynikach DSQ. I tak nie zmienia to faktu że popełniłem ewidentny błąd i słusznie zostałem zdyskwalifikowany. Dalsze punkty 3 etapu są właściwie nieistotne, ale warto zapamiętać duży błąd na PK 19 - odbiegłem w drugą stronę, tracąc około 25 sekund.
Impreza, raz jeszcze podkreślę, była super. 3 sprinty - czyli 3 razy mój najlepszy dystans. Szkoda że skończyło się na DSQ :/ Dużo przede mną pracy w zimie :)

3 komentarze:

  1. w sumie to widze ze nawet podwojny DSQ na 3 etapie:P jeszcze na 7 przez murek skakales;) tak bynajmniej wynika z garminowskiego przebiegu:)
    pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Spójrz, bracie, choć raz, trzeźwo na świat,
    Ceń nauki wszystkie, jeśli masz ambicje,
    Gdy nadejdzie czas, zawoła nas,
    Stary las nad rzeką szumem drzew z daleka.

    Przygoda, przygoda, każdej chwili szkoda,
    Świat jest piękny, czy to znasz?
    Otwórz oczy, patrz, otwórz oczy, patrz!
    La, la, la... otwórz oczy, patrz.

    Piłkę kopać chcesz, na trawę spiesz,
    Zagraj razem z nami, zagraj z kolegami,
    Rankiem, kiedy świt puka do drzwi,
    Ciągną młodych w pole harce i swawole.

    OdpowiedzUsuń
  3. O rzeczywiście :P i jeszcze na drugim przy PK 19 też chyba powinienem mieć dsq. Jak widać wiele jeszcze muszę się uczyć :)
    Tobie Podzio gratuluję świetnego wyniku! :)

    OdpowiedzUsuń