Moje starty

wtorek, 1 czerwca 2010

DYMNO 2010

Drugie z rzędu DYMNO, trasa ekstremalna - ukończona :) tym razem z innym partnerem. Zabawa była bardzo fajna, choć po 16 godzinach ostatnie 4 byly najcięższe (te na rowerze). Ale po kolei:
Zaczęło się o 7 rano, minutę spóźniliśmy się na start :) Pierwszy etap to 15 km biegu na orientację, w okolicach Nieporętu (na wschód od Nieporętu). 8 punktów kontrolnych. Punkty 1-3 poszły bezproblemowo, PK 4 zawalony, kręciliśmy się w kółko jak gówno w przeręblu. PK 5 i 6 całkiem znośnie, PK 7 trochę zajął, było mokro :P. PK 8 prościutki i potem do mety. Zajęło nam to około 2:05, z czego efektywnego biegu było ok 19 km. W szkole chwila przerwy i ruszamy na II etap. Zaliczyliśmy wszystkie punkty, nie zostawiając nic na później. Kolejność: B, A, E, D, C, H, I, K. Punkty proste, poza A. To była masakra, atakowaliśmy go z kilku stron, straciliśmy na nim grubo ponad godzinę. Zajechaliśmy na kajaki do Kuligowa około 15:00. Kajaki poszły całkiem nieźle, nie mieliśmy ostatniego czasu ;) Na początku nie wierzyłem że jakikolwiek punkt znajdziemy, ale potem poszło samo. Po kajakach zadanie specjalne - pamięciówka. Proste, choć z wyników wnioskuję że popełniliśmy jeden błąd. Potem etap IV (znów rowerowy) na którym zastała nas noc. Dwa ostatnie punkty (S i T) zaliczaliśmy po ciemku, a OS odpuściliśmy (kara 1h). W Kuligowie byliśmy jako ostatni, o 0:30 w nocy. Stamtąd ciężka podróż do Nieporętu, kolana mi na rowerze zaczęły odmawiać współpracy, dojechaliśmy do bazy po 2 kilka minut. Czekał nas jeszcze etap V - 10km BnO. Byłoby prosto, gdyby nie fakt, że limit był do 3:00. Z tego też powodu zdążyliśmy zaliczyć ledwo jeden punkt (I) i musieliśmy szybko wracać na metę by zdążyć przed limitem i uchronić się od dyskwalifikacji. Udało się, skończyliśmy o 2:50, ale opuszczenie 8 PK na V etapie kosztowalo nas aż 8 godzin kary. Dodając godzinę kary z ominięcie OS-u i 5 minutowa karę za jeden błąd w pamięciówce, łącznie zebrało się 9h05' kary, co nas pozbawiło szans zajęcia wysokiego miejsca - nie zmienia to faktu że jedną drużynę udało nam się wyprzedzić:
i szczegółowe międzyczasy oraz dystansy poszczególnych etapów (wg moich obliczeń):
ETAP I - 19 km w 2h04'
ETAP II - 50 km w 5h42'
ETAP III - 10 km w 3h22'
ZS - 15'
ETAP IV - 54 km w 5h30'
ETAP II (powrót do Nieporętu) - 16 km w 1h40;
ETAP V (tylko 1 punkt) - 2 km w 20'

przerwy:
po EI - ok 10'
po EII - ok 10'
po EIII - ok 25'
po EIV - ok 10'
po EII (powrót) - ok 5'

...co daje łącznie czas 19 godzin i 50 minut.
Myślę, że gdyby Maciek poprawił rower to mogłoby być dużo lepiej.
Na szczęście dzięki nie forsującej jeździe na rowerze nie zarżnąłem się i mogłem już wczoraj skoczyć na lekkie rozbieganie i pograć w piłkę.
Następny weekend - Mistrzostwa Mazowsza w sztafetowym BnO. Skład jak zawsze dream team - ja, Maciek i Łobo, czyli przyszli mistrzowie Mazowsza :D

4 komentarze:

  1. dla mnie już teraz jesteście miszczami;) moje chłopaczki :*:*:*:*

    OdpowiedzUsuń
  2. chyba spotkaliśmy się na kajakach ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. heheh no pewnie koło nas śmignęliście :) bo ostatni ukończyliśmy kajaczki. Ale i tak było miło :D pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń