Moje starty

sobota, 12 czerwca 2010

Victoria!

Bieg Garniera na Żoliborzu - to pierwsze zawody biegowe po przerwie w startach, po zajechaniu na obozie w Spale. Powrót do ścigania był dla mnie wymarzony - od razu zwycięstwo! Biegło mi się bdb, choć zmęczyłem się nieźle. Co prawda to bieg popularyzujący bieganie - bez nagród i podium, ale z pomiarem czasu i miejscami. To moja trzecia wygrana w tego typu biegu, ale pierwsza w tak dużym gronie - uczestniczyło około 500 osób, a może i więcej (nie ma jeszcze oficjalnych wyników).

Trasa biegu: GWIAŹDZISTA - PODLEŚNA - KLAUDYNY - MICKIEWICZA - PLAC WILSONA - KRASIŃSKIEGO - GWIAŹDZISTA. Długość (z GoogleEarth): 4,65 km. Mój czas: ok 16:20

Sam przebieg zawodów był dla mnie wymarzony, niczym z amerykańskiego filmu :)
Zacząłem spokojnie, po 1 km byłem ok 8 miejsca, na kolejnym km wykruszyli się ci co mieli się wykruszyć, a ja goniłem prowadzących, aż pozostało nas trzech - Ja, Szymon Drabczyk i bliżej mi nieznany zawodnik. Na 2 km ów pan X zaczął odchodzić, więc wyprzedziłem Szymona i zabrałem się z nim, ale po 500m odpuściłem - było dla mnie za szybko. Prowadzący uzyskał nade mną ok 150m przewagi, ja zaś nad Szymonem miałem kolejne 100m na trzecim - czwartym kilometrze. Jednak pod górkę, na ulicy Mickiewicza zacząłem się lekko zbierać, na Pl. Wilsona już przyspieszyłem zdecydowanie, a gdy wybiegliśmy na Krasińskiego miałem już tylko około 60 m straty. Gdy zaczęło się z górki, cisnąłem już bardzo mocno, a na finiszu dałem z siebie wszystko i... opłaciło się! Wygrałem o ok 30 cm, uzyskując prawdopodbnie taki sam czas jak drugi :) Bardzo byłem zadowolony.
Nie napinałem się na ten bieg, a wyszło super, zacząłem jak na mnie bardzo wolno, dzięki czemu nie byłem już na starcie zajechany :)
To dobra prognoza przed kolejnymi startami
Jutro rowerowa jazda na orientację w Falenicy...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz