Moje starty

niedziela, 6 października 2013

Mistrzostwa Polski - klasyk i sztafety i... MMM


Dopiero dziś o tym co tydzień temu, ale także o tym co wczoraj i dziś. No może trochę za bardzo zamotałem z tym wstępem.
Zeszłoweekendowe Mistrzostwa Polski zaliczyłem - tyle byłoby w tym temacie, gdyby nie fakt świetnego terenu jaki został na te Mistrzostwa wybrany. Mój występ był o tyle ciekawy, że pierwszy raz biegnąc na orientację martwiłem się czy trafię w najbliższych godzinach gdziekolwiek, gdzie wiedziałbym gdzie jestem. A było to na biegu nocnym. Mapa - płachta (poniżej), 7 km kwadratowych ciężkiego terenu w dodatku w nocy, przy nie najlepszym oświetleniu, zdecydowanie mnie przerosło. Znalazłem 7 punktów kontrolnych w ponad 2 godziny, a mając w świadomości że będą czekać zarówno organizatorzy jak i ekipa PUKSa, zdecydowałem się na powrót do mety z najdalszego punktu na mapie.
Całość mojej walki wyglądała tak:


Polecam otworzyć w nowym oknie i zobaczyć jak wyglądają "przebiegi" na 1 i na 3 PK. Beka ze mnie, byłem pod wrażeniem. Świetny przykład dla moich zawodników jak NIE biegać :D

Na 7 PK zrobione 16,8 km - całkiem nieźle. Lubię biegać nocne, ale to nie dla mnie - bez odpowiedniej lapmy i nocnego doświadczenia nie ma na co liczyć

W sobote sztafety sprinterskie i tutaj diametralnie inny wynik - bardzo byłem zadowolony z 20 miejsca w elicie - biegałem sztafetę z Moniką i udało nam się być drugą sztafetą klubową (na 4 startujące). Nie jesteśmy w tej chwili napieratorami biegowymi, ale jak przytrenujemy, to UNTS, OK! i Orientuś już sie możecie zacząć bać :) Mapki:



Niedziela to klasyk - zastanawiałem się czy będą aż takie problemy jak w nocy, bo teren prawie ten sam. Okazało się, jak się spodziewałem, że nie - biegło mi się nie najgorzej technicznie, choć fizycznie słabiutko.


Na mistrzostwach było fajnie, mieszkaliśmy w super agroturystyce a zakończyliśmy je miłą podróżą busikiem ;)

A cały ten tydzień spędziłem na robieniu map i treningów, ponieważ Międzywojewódzkie Mistrzostwa Młodzików zbliżały się wielkimi krokami. Nawet nie myślałem że można mieć tyle frajdy z trenowania dzieciaków! Co prawda dobre przygotowanie dobrego treningu zajmuje mnóstwo czasu, szczególnie jak się robi mapy od nowa, ale zdecydowanie było warto :)
Moja ekipa z UKS Kusy stawiła się w 10-osobowym składzie w sobotę w Nowym Dworze. Jestem na prawdę dumny z ich występów - w ekipie przeważają 10-12 latki, a biegaliśmy w K/M 14 i padło kilka rewelacyjnych wyników. Jaram się!!!! :D
Dziś i ja ruszyłem swoje 4 litery i też pobiegałem na nowej mapie podczas klasyku zaliczanego również do MMM. Tym razem z Kusego startowały tylko 4 osoby - z przygodami, ale też ze świetnymi wynikami.
Noi propsy za mapkę - było super!!!
Mój bieg nie był najgorszy, ale wystarczyło to na 9 miejsce chyba (nie widziałem jeszcze oficjalnych wyników). Przebiegi poniżej:



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz