Moje starty

sobota, 2 marca 2013

Mapa - to jest to!!!!!!!!!!!

Wraz z nadchodzącą wiosną coraz bardziej mi brakuje zawodów z mapą i coraz bardziej do nich tęsknię :) w końcówce lutego miałem na szczęście okazję dwukrotnie pościgać się - w zawodach o pietruszkę, ale mimo wszystko poczuć znów smak rywalizacji było bardzo miło.
Pierwsze z nich to sprint na Solcu w ramach Warszawa Nocą. Tutaj czekała na uczestników po raz kolejny świetna, ciekawa i wariantowa sprinterska trasa. Do tego możliwość zmierzenia się z najlepszymi polskimi orientalistami gwarantowała udaną imprezę. Start był masowy i oczywiście na jedynkę biegłem bez patrzenia na mapę, w dobrym tempie, trzymając się Papusia i Podzia i podbijając go jako 3, tuż przed zwycięzcą, czyli Piotrkiem Łobodzińskim. 2 i 3 też biegłem na plecach. PK 4 (na zamieszczonej mapie to akurat 9 i ja miałem inne rozbicie)) to już rozbicie i pierwszy duży błąd - już musiałem samemu nawigować i od razu się zamotałem - +10 sekund trzeba dodać. 
5, 6 i 7 jakoś nie wiedziałem co się dzieje, ale dałem rady właściwie bezbłędnie, choć jakoś ciężko mi się czytało mapę - może dlatego że wciąż widziałem zawodników przed sobą, choć tutaj już sam nawigowałem. Natomiast 8, 9, 10, 11 (na mapie 4, 5, 6, 7) bardzo płynnie i fajnie mi się biegło.
Na 12 totalna porażka - wbiegłem w podwórko bez wyjścia (to ograniczone blokami w kształcie V, na linii przebiegu) i nie wiedziałem co się dzieje, stanąłem i już zaczynałem kombinować gdzie jestem. Na szczęście tuż za plecami czaił się klubowy kolega Szmulo, dzięki któremu wybiegłem z podwórka wąskim przejściem pod blokiem (krótka wymiana zdań: "Ty, dobrze??????" "Tak!... Nie....... Tak!!!! Dawaj na lewo przejściem" :D) Na tym samym przebiegu tylko już dalej w parku lampa mi się zsunęła i musiałem poprawiać, puszczając Szmula jako motorniczego naszego 2-wagonowego tramwaju. 13 i 14 krótkie przebiegi, ale w cholere trzeba było obiegać. Na 15 natomiast bardzo fajnie, zachodnią furtką, a na 16 jeszcze fajniej. Bardzo mi się ten przebieg podobał - obczaiłem wejście pod blokiem, które swoją drogą pamiętałem z poprzednich zawodów na tym terenie i tylko na tym wariancie dużo dołożyłem jednemu z Orientusiów (chyba nawet samemu prezesowi!), wyprzedzając go. 17 kolejny trudny przebieg i mój swietny wybór, na 18 i 19 również żarło. Punkty 15-19 biegało mi się rewelacyjnie i co ważne indywidualnie. 20 to kolejny błąd - lecz nie wariantowy, tylko moja nieuwaga, bo szukałem punktu w krzakach po zachodniej stronie kółka, tymczasem znajdował się on na pojedynczym drzewie na zboczu. 
Przebiegamy pod Wisłostradą i kolejny super element biegu - wejście nad Wisełkę. Na 23 rozwaliłem system - jedyny wygrany przeze mnie przebieg. Zamiast biec wzdłuż Wisły, cofnąłem się do mostka i ciskałem wzdłuż Wisłostrady, doczytując opis i oczekując jak biegnący przede mną Ilya wbiegnie na schody. Co oczekiwałem to się stało i na tym punkcie wyprzedziłem rywala ze Wschodu. Mostem biegliśmy we 3 - ja, Ilya i Krzysiek Wołowczyk, i tak prowadziłem na kolejne punkty, 24, 25 i 26. Na 27 zrobiłem największy błąd - pobiegłem w ciemno w miejsce gdzie punkt stał na poprzednich zawodach, tym razem jednak stał na górze i całość musiałem obiegać, tracąc aż pół minuty!!! Potem już czysto do końca i wygrana walka na mecie z Krzyskiem. W efekcie - 7 miejsce, daleko, ale przy mocnej obsadzie biegu i niedużej stracie do zwycięzcy. Troszkę jedynie mierziła mnie świadomość że ograł mnie 17 letni junior, jednak trzeba przyznać że najlepszy z Polski :) Dałoby radę trochę sekund urwać, może nawet byłaby z tego ponad minuta, ale ogólnie bieg był niezły pod względem technicznym, a i fizycznie poszło mi nadspodziewanie dobrze.

Drugą okazją do biegania z mapą była Nocna Mila, tym razem odbywająca się na Choszczówce. 
Zawody były w formie One-Man Relay i troche w lesie nie rozumiałem co się dzieje, bo najpierw biegnę z kimś a potem nagle odbija gdzieś w buraki mimo że biegnie tą samą pętelkę. Ogólnie było jednak bardzo fajnie, miło mi się biegało. Jeden masakryczny błąd zadecydował o moim dalekim 7 (znów) miejscu. Na punkt 9 biegłem i nie wiedziałem co się dzieje. Nie rozumiałem mapy w tamtym miejscu i utopiłem na jednym punkcie 4,5 minuty :( Ale i tak, jak na bieg nocny poszło mi świetnie.

Poza mapą miałem jeszcze inne zupełnie nowe doświadczenie - biegłem jako przewodnik zawodnika niedowidzącego na półmaratonie w Wiązownej (tylko w ten sposób mogłem tam startować przy tak kosmicznym startowym!)


Jeśli chodzi o samo prowadzenie - to jest to łatwiejsze niż myślałem, fajnie nam się razem biegło i nie było żadnych problemów ani dyskomfortu. Cieszę się też, że Marcin pobiegł tak jak chciał, a i ja przy tym ruszyłem się na żwawsze rozbieganie - wyszło 1:31. 
I wszystko byłoby super, gdyby nie bardzo nieprzyjemne uczucie bólu w dwójkach podczas całego biegu. W dwójkach, a właściwie w tylniej części miednicy. Po 16 km nawet zacząłem wątpić czy dam radę biec z Marcinem do końca. Na szczęście dałem i wszystko wyszło OK. Po biegu oczywiście full wyżerka - tu trzeba przyznać że mimo zdzierstwa na startowym, to akurat pod względem wyżywienia to w Wiązownej dbają o zawodnika jak nigdzie indziej :) A przy tym - jedzonko jest na prawde dobra, choć wiem że niektórzy się z tym nie zgodzą ;)

Trochę martwi mnie perspektywa Półmaratonu Warszawskiego za 3 tygodnie, bo nie wróżę sobie tam nic dobrego, ale trzeba pobiec i może chociaż jakoś uda mi się życiówkę poprawić.

Dajcie mi mapę!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

2 komentarze:

  1. przygoda przygoda kazdej chwili szkoda swiat jest piekny dobrze wiesz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no wlasnie tych komentarzy brakowalo mi bardzo!! Co z nim dzieje się?? Nawet nie można sie z nim skontaktować!!!!!!

      Usuń