Znów jak co weekend ruszyłem w puszczę, tym razem nie sam a z kolegą, zrobiliśmy niedługą trasę w spokojnym tempie. Najfajniejsza była wieczorna przeprawa przez bagna zaborowskie, tym razem udało mi się wpaść połową ciała do bagna, więc było potem troszkę mokro :D. Poza tym dużo jeździliśmy po leśnych duktach, poznając nowe nieoszlakowane trasy. W sumie wyszło nieco ponad 36,5 km.
i kilka fotek z wycieczki:
oraz komandos Kuba w akcji :D
i linki do mojej wycieczki :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz