Moje starty

niedziela, 1 września 2013

Sierpnień - napieranie i zero odpoczynku

Po chilloutowym lipcu przyszedł czas na sierpień. I od razu zaznaczę że było za dużo...
3 krótkie i intensywne wyjazdy, 3 różne miejsca Polski, 3 razy bardzo intensywnie, na tyle intensywnie że zabrakło czasu na odpoczynek.
Długi sierpniowy weekend spędziłem na rowerowo, w Nowej Kaletce na Mazurach, na Pucharze Warmi i Mazur, zawodach zaliczanych do Pucharu Polski. Nazwa godna, ale jak na taką rangę spodziewałem się nieco więcej zawodników - startowało w każdym z "biegów" (w właściwie jazd) niespełna 50 osób.
To były moje pierwsze takie większe zawody w RJnO, bardzo mi się podobały Kaletkowe lasy, przyjemnie się jeździło, choć dla mnie nie była to rekreacyjna jazda, tylko dość mocne napieranie na moim nie najwyższej klasy rowerku. Kategorię seniorów wygrałem, ukończyło ją zaledwie 3 zawodników (wszystkie 5 etapów). Świetnie jechało mi się na sprincie (4 etap) i podczas ostatniego 5 etapu. Przebiegi i krótka fotorelacja poniżej :)















Jak widać po zdjęciach, było wakacyjnie i miło, a po mapach - długo, częto nawet ponad 2 godziny jazdy

Po powrocie od razu przepak w domu i jazda kolejnego ranka do Zakopanego. Tam biegało się dość ciężko, choć z dnia na dzień coraz lepiej. Pierwszy dzień tradycyjnie - od razu po przyjeździe Dol. Chochołowska - Iwanicka przeł. - Dol. Kościeliska. I już ponad 19 km nabite.
Drugiego dnia wspólnie z Tadzikiem i Łobem taka traska była grana:
http://run-log.com/workout/workout_show/903014
Trzeci dzień to ulewa i tylko Nosal zaliczony przeze mnie.
A czwartego na deserek już konkret. Rysy i Krzyżne na raz, do tego 2700m przewyższenia
Po tym, od razu prosto ze szlaku w auto i do domu, w którym byłem przed 1 w nocy. O 6 już jechałem na GP Pomorza, i czułem że już za dużo. Mapek z pomorza na razie nie wrzucam bo nie ma czego analizować przy tym poziomie biegania. Odpoczywam teraz, bo jestem wypompowany

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz