Choć sprawy z rozcięgnem mają się średnio, myślę że najwyższy czas
przystapić do treningu. Oczywiście na razie lekkie wprowadzenie, i trochę nie
pasuje mi to Gezno, ale w sumie będzie fajna zabawa. Wczoraj pomagałem przy
organizacji Pucharu AZS w Biegu na Orientację, na terenach Wojskowej Akademii
Technicznej. Mój udział miał się ograniczyć do sędziowania na starcie, ale jak
to ze mną bywa, gdy widzę jak ludzie uczestniczą w zawodach, trudno mi się
powstrzymać od udziału w nich. Z obawami wystartowałem w końcowych minutach,
nie zdejmując nawet grubego ubrania jakie miałem na sobie. Niestety, szybko
ugotowałem się w trzech bluzach i spodniach dresowych. Przy biegu czułem stopę
cały czas, jeśli chodzi o nawigację to znam ten las doskonale i nie miałem
żadnych problemów. Na końcu coś nowego - mikroorientacja, która jednak z kodami
na punktach nie przynosiła takiego efektu, jaki powinna. Udało się wygrać
kategorię akademicką (startowało w niej 15 studentów). Moją mamę również udało
namówić się do udziału w rywalizacji :)
Pierwszy trening zaliczony, jeśli się uda zwalczyć dolegliwość rozcięgna, nic nie powinno stanąć mi na przeszkodzie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz